czwartek, 17 kwietnia 2014

What's up?!

    Po takich groźbach Rudej bałabym się czegoś tu nie skrobnąć! Nie wiem od czego zacząć, wszystko tak bardzo się zmieniło...
     Kiedy zostałam w 223 sama, bez dziewczyn, zrobiło się tak jakoś szaro, zupełnie nie mogłam (i wciąż nie mogę) się z tym pogodzić. Miałyśmy tyle planów na ten rok, miało być jeszcze lepiej niż w tamtym. Życie jednak często płata nam figle, a los pokazuje, że jest jak najbardziej kapryśna kobieta. Dziwnie było budzić się i nie widzieć dwóch znajomych, kochanych twarzy, dziwnie było wracać ze szkoły i nie iść z Nimi na obiad, dziwnie było spędzać popołudnia bez Nich, a już całkiem okropne było nie mieć się do kogo odezwać wieczorem, i nie chodzi tu o zwykłą rozmowę, ale o to, że słowa nie były już rozumiane tak, jak powinny. Brakuje mi bycia z dziewczynami, brakuje wspólnych wyjść, "wieczorków zwierzeń", szaleństw i chińskich zupek z czekoladami o północy. Egoistycznie muszę stwierdzić, że jestem w najtrudniejszej sytuacji, przecież miejsca i taka zwykła codzienność najbardziej przypominają nam o osobach, które kochamy... Sytuację ratują chłopaki z 407 (dawne 421), ale z nimi też nie jest tak jak w tamtym roku, pozostajemy na gruncie czysto przyjacielskim, ze wszystkimi.
     Ruda stwierdziła, że chyba każda z nas zmiękła, ale ja zdecydowanie nie. Spokojnie mogę stwierdzić, że jest zupełnie odwrotnie. Już nie boję się krzyczeć, mówić o tym, co mi się nie podoba, a szczere rozmowy nie są już trudne i kłopotliwe. Rzadko kiedy wychodzi ze mnie dawna słodkość, "wydoroślałam", utraciłam kolejny pierwiastek dziecięcej szczęśliwości. 
     Jedno się nie zmieniło- wciąż spędzam mnóstwo czasu w kuchni! Tyle razy miałam ochotę podzielić się z Wami jakimś przepisem, no ale cóż, nie chciałam tu być jedyną... Przez to mam ogromne zaległości i brak jakichkolwiek zdjęć, ale właśnie zaczynamy świąteczne przygotowania, co za tym idzie- duuużo pieczenia :D
     Co u mnie nowego? Hmm... Przysłowie, że stara miłość nie rdzewieje, okazało się być bardzo rzeczywistym :) Zaczęłam kurs na prawo jazdy, jestem mniej-więcej w połowie i jeszcze nikogo nie potrąciłam. O! I moja rodzina wkrótce się powiększy, będę ciocią! I jedno ciasto sprawiło, że zaatakował mnie gorący piekarnik, więc na moim palcu widnieje piękna, wojenna blizna. 
    Biorę się za przeszukiwanie zdjęć, może uda mi się znaleźć coś ciekawego ;) 


Zakochałam się w twórczości pewnego malarza. Włodzimierz Kukliński jest geniuszem!

 Uwielbiam wracać do takich zdjęć. Niedzielne, leniwe popołudnie :)

 Bardzo polubiłam pakowanie prezentów. Może czasem wrzucę jakąś inspirację.

Tak ciepłych ferii, jak te ostatnie, nie pamiętam :)

 Ciastka absolutnie genialne! Możecie spodziewać się przepisu :)

 Szkolne "heloim", Mietek odegrał znakomitą rolę!
 
 Wyjścia są inne, ale też fajne :)

 Przez pewien czas miałam żółciutkie włosy, nie polecam zbytniego kombinowania...



 Później były mocno ciemne, chyba najciemniejsze jakie miałam :)

                                    
A teraz wyglądam o tak:

      Hihihi czasem trzeba poprawić sobie humor, a szampan i truskawki to lekarstwo idealne :D      

Ślę Wam najsłodsze całuski!
MILENA

niedziela, 13 kwietnia 2014

No ckliwie (nie) będzie


    Wzruszył mnie post Karoliny, może nawet miło mi się zrobiło, ale nie byłabym sobą, gdybym zaczęła jak baba tu beczeć.
Więc odpowiem w sposób dla mnie charakterystyczny - NA RUDO.
Po pierwsze - No Kuciapka sobie krzywdę zrobiła... W chodzeniu to ona nigdy nie była zbyt dobra, nie to co ja... te kroki modelki.
Prawka nie zrobiłam, dla dobra egzaminatorów, ale kiedys to pewnie nastanie.
Przez problemy, krótko mówiąc, zdrowotne musiałam mieszkać w domu w tym roku. Czy żałuję? Hmm na pewno więcej się uczyłam, bo w bursie to dziewczyny wiecie jak ze mną było... ale tęskniłam. Cały rok okropnie za Wami tęskniłam. Teraz jestem trochę pogodzona z tym, że kiedy wyjadę na studia aktorskie, przez kilka lat się nie zobaczymy... Gówno prawda! W ogole się z tym nie pogodziłam....

1. Nastrojowo

Pamiętasz Karolina, jak tego słuchałyśmy? Ty znalazłaś ten utwór... często go słucham, myśląc o Was.... cholera miało być wrednie...


















2. Znalazłam wiele pięknych piosenek w tym roku. Ten utwór kojarzy mi się z kimś innym, kimś kogo nie doceniałam i pewnie nigdy nie docenię, przez co straciłam ją bezpowrotnie...

Czasami robię głupie rzeczy... no dobra, wiem... często robię głupie rzeczy...



3. Obejrzałam fenomenalny film, który wpłynął na to, że pokochałam Edwarda Nortona i francuski. Jest dla mnie znakomitym aktorem, dla którego najważniejsza jest rola, dopiero potem on jako postać medialna. Oczywiście postanowiłam, że będzie moim mężem i będę się tego trzymać, a dziewczyny mają obowiązek mnie zapewniać, że osiągnę wyznaczony cel :)





4. Jeszcze tylko jeden - usłyszany dzisiaj jakby po raz pierwszy... To znaczy - słyszany wcześniej, ale dzisiaj zrozumiałam jego sens... Sposób w jaki wokalistka śpiewa jest po prostu zjawiskowy. Cóż, wyszło, że wszystko chwalę, nie może tak być, zaraz znajdę jakiś słaby punkt... Kwestie religijne tu wchodzą, ale jest to całkowicie uzasadnione.. 10/10





Pozdrawiam Was i całuję gorąco... Zmiękłam przez ten rok, ale chyba każda z nas się zmieniła.
Miało być wrednie, a jednak wyszło ckliwie... Staczam się.


PE.S: Zapomniałam się podpisać z tego stresu, ale już Kuciapka mnie uświadomiła i EDIT:
Oczywiscie RUDA

PE.S. 2 (czy jak to się tam pisze) : Jak Milena nie wstawi czegoś to niech ją krew nagła zaleje, piekło pochłonie i niech zamkną wszystkie wytwórnie czekolady na świecie (dobra, wiem... trzecie drastyczne... )

Pozdrawiam.
RUDA

Surprise!!!

Dawno mnie tu nie było, dziewczyn również. Zaniedbałyśmy blog, ale dużo się u nas przez ten czas działo. Postaram się przybliżyć to z mojego punktu widzenia w kilku etapach, co byście się za dużo nie naczytali. Możliwe, że dziewczyny także opiszą co nieco.
Ostatni mój wpis dodałam na koniec wakacji, tuż przed powrotem do Polski, końcem wakacji i rozpoczęciem nowego i jednocześnie ostatniego roku szkolnego, a z tym wiązał się powrót do BURSY. Niestety, nie wróciłyśmy w pełnym składzie. 223 ROZPADŁO SIĘ. Nie było z nami Rudej. Po 2 tygodniach i ja odeszłam, a Milka została z wspomnieniami, Pershingiem oraz nowymi współlokatorkami. U żadnej z nas nie było kolorowo, ale każda daje radę, tak sądzę..
Minęło 7,5 miesiąca. Moje życie zmieniło się o 360 stopni, no dobra, trochę przesadziłam, ale o takie 180, zdecydowanie. Zmieniłam siebie, podejście do życia, plany na przyszłość, zamieszkałam sama, przede mną matura,19 urodziny i wyjazd na 16 miesięcy do Anglii. Jedno się tylko nie zmieniło-wciąż tęsknie za 223.

Coby nie było suchooo, dołączam kilka zdjęć, na których uwiecznione są chwile z mojego życia i stylizacje. Nie są to profesjonalne zdjęcie, wybaczcie, ale lepsze to, niż nic. :)

Mam YOLO pod "żeberkiem"!!!

Jaki świat jest piękny, gdy się go dobrze widzi. :D

Być hipisem, być hipisem, czyli 8nastaka przyjaciółki.

Doczekałam się studniówki ;-)



Wisior-C&A
Sukienka-ASOS
Buty-Stradivarius

Ferie w Mielnie: moher z laseczką :D
(Dziewczyny pamiętacie akcje z babcią?!)

Szalik-Cubus
Okulary-Bershka
Płaszcz-H&M
 Spodnie-Primark
Buty-Tally Weijl

Zrobiłam prawko, a wciąż jeździłam jako pasażer, a to dlatego, że... (zobacz niżej)

....skręciłam staw skokowy-polecam. 2 tyg w gipsie, coby było weselej. :D

Oceny w szkole wystawione, wiec tak sie leniuchuje, a matura sama się napisze..

Z nogą wszystko ok, teraz moim dodatkiem do każdej stylizacji jest stabilizator. :P

Skórka-Primark
Szalik-Cubus
Bluzka-Primark
Spodnie-Primark

Stylizacja w sam raz na mecz. <3

Skórka-Primark
Koszula-Reserved
Pasek-H&M
Spodeni-Tally Weijl
Buty-Mohito

Pozdro, Karol.