sobota, 30 marca 2013

honey, Darling, honey

    Już Wielkanoc! Przygotowania idą pełną parą, garnki, miksery, piekarniki i inne narzędzia poszły w ruch. Jestem w swoim świecie. I choć za oknem sroga i okropna zima, w mojej kuchni ciepło i przytulnie. Rodzinka w komplecie, wszystkim udziela się miły nastrój. Dużo sobie wspominamy, jak to było kiedyś.  Wiele się zmieniło przez te wszystkie lata, oj wiele, ale to chyba normalne i zrozumiałe. Jednak niektóre sprawy są niezmiennie, takie chyba już wieczne, np. sprzeczka o "wylizanie miski" po pysznym kremie :D Przygotowania zakończone. Ja głównie zajmuję się słodkimi wypiekami, chociaż w przygotowywaniu potraw też się przydaję.Jedyne, co nie jest zbyt słodkie, to tęsknota za Panem K, dziewczynami no i 421, niech im będzie! Pojawiam się tu tak późno, ponieważ wcześniej po prostu nie miałam czasu, ale moje ciasta nie są zbyt tradycyjne, więc w każdej chwili można wypróbować.

W dzisiejszym odcinku : ORZECHOWIEC (SNICKERS)
Kto by pogardził pysznym połączeniem miodu i włoskich orzechów? ... No właśnie. Nie pamiętam gdzie pierwszy raz się z nim zetknęłam, ale to było dawno. Bardzo często pojawiało się na stole, wtedy jeszcze wykonywane przez moją Mamę. No i naturalną koleją rzeczy wszystkim się znudziło. Przepis został odrzucony w kąt, zapomniany, zastąpiony czymś innym. A tu pewnego wieczora 223+421 zaczęło rozmawiać o ulubionych ciastach no i bum! przypomniało mi się. Od razu wiedziałam, że pierwsza słodka pozycja na wielkanocny stół wszystkim się spodoba i wiecie co? Nie pomyliłam się :) 

Składniki: 
  • 1/2kg mąki
  • 1 szklanka cukru (warto dać trochę mniej)
  • 20dkg margaryny do pieczenia
  • 2 jajka
Lepiej jest rozpuścić margarynę i trochę przestudzoną wlać do pozostałych produktów.
  • 4 łyżki mleka
  • 2 łyżki miodu
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
W garnuszku podgrzać mleko (nie gotować!). Rozpuścić miód i dodać proszek do pieczenia. Powinna powstać pianka. Wlać do pozostałych składników i zagnieść ciasto. Podzielić na dwie równe części. Pierwszą rozwałkować lub ciastem wykleić blaszkę, piec około 20 minut w 150 stopniach. 
  • 1/2 szklanki cukru
  • 12dag margaryny do pieczenia
  • 4 łyżki miodu
  • 30dag obranych, poćwiartowanych orzechów włoskich
W garnku rozpuścić margarynę z cukrem, dodać miód i orzechy. Gotować na wolnym ogniu 15-20 minut. Gorącą masę wyłożyć na drugą część ciasta. Piec 20 minut w 150 stopniach.
Wystudzone placki przełożyć kremem do karpatki. Ja poszłam na łatwiznę-użyłam kremu z proszku, który bardzo nie odbiega od domowego. Ciasto musi trochę zwilgnąć, więc najlepiej zrobić je 2-3 dni przed podawaniem. Tak więc... zjedz kawałek i przestań gwiazdożyć. 

































MILCIA

piątek, 29 marca 2013

Życie na walizkach

Tytuł jest idealnym określeniam życia każdego Bursowicza. Ledwo zawitamy w internacie, nie zdążymy dobrze pobalować, bo nagle piątek, więc czas wracać do domu. Stęsknieni za rodzicami, czterema własnymi ścianami i smacznym jedzonkiem, cieszymy nasze mordki. Tak mijają nam tygodnie, miesiące.. Czas płynie wyjątkowo szybko. Często doba jest za krótka. Ruda wie o tym najlepiej. Sama nawet ostatnio nazwała siebie "nocną Zosią". O ile dobrze usłyszałam. Ja i te moje zmysły.. Myślę, że Milcia jest "oburzoną", ponieważ jej talent kucharski jest ograniczony, więc jak żyć? A raczej gdzie piec?




Na dziś wystarczy bursowiczowskich zwierzeń. Niejednokrotnie jeszcze o nich przeczytacie.

Dobranoc,
Karolina.

środa, 27 marca 2013

Zimno, ciemno i do domu daleko

Niebawem marzec dobiegnie końca, a za oknem co mamy? Zimę, która niechętnie chce nas opuścić. Co za wredne babsko. Chyba już każdy ma jej dość.. Osobiście ciekawa jestem tylko śnieżnego lanego poniedziałku, jednak zdecydowanie wolałabym pąki na drzewach. Tak..Kobieta zmienną jest. A może to ten zespół Turnera czy coś? Ale co oni grają, Ruda pomóż? Także tego..zmarzłam.








Kurtka-Zara TRF
Szalik-Cubus
Sweterek-Pull&Bear
Koszula-Bershka
Spodnie-Zara
Buty-Genetic


Chciałabym jeszcze pozdrowić Aleksandrę, która włożyłą dużo miłości w te zdjęcia i wystawiła swoje szponki na mróz. 


Bye Gmyrki :) Karolina.

wtorek, 26 marca 2013

Slice of life

   Pewnie czasami zastanawiacie się jak to u nas wygląda. Bez wcześniejszego porozumienia z dziewczynami powiem Wam. Karolina leży na swoim łóżku, trzyma zeszyt i uczy się tylko "słów kluczy". Ruda słucha swojego nowego idola i zapewnia nas, że ona z nim będzie! Że my się kiedyś zdziwimy! Że ona będzie jego żoną! A teraz gdzieś sobie poszła. Ogólnie to dostało mi się, że tak mnie tu mało. A ja naprawdę lubię tu być, ale nie zawsze mam wenę, a na siłę pisać nie lubię. Ruda wróciła i parodiuje...a nie, ona już tu nie mieszka! Ale, ale, mam dla Was coś ciekawszego!


      W dzisiejszym odcinku:   NIEUDANA   SZARLOTKA Z BUDYNIEM
   Pewnie zastanawia Was tytuł i zapewne niestety też zniechęca. Chcę Wam tylko powiedzieć, że nie ma się co martwić, to tylko ja przekombinowałam i użyłam złej blaszki-spód się nie dopiekł, przez co całe ciasto zrobiło się "luźne", nie można było go odkleić od dna formy. Ale jeżeli chodzi o walory smakowe, to, moim zdaniem, niewiele straciło. Delikatne połączenie z jabłek z budyniem może zawrócić w głowie, a ja, jako miłośniczka ciast z jabłkami każde urozmaicenie doceniam. Przez 421 niestety nie zostało zaakceptowane, no ale chociaż spróbowali. Na szczęście na duchu bardzo podniosła mnie Karolinka, która wsunęła dwa kawałki pod rząd. A Ruda znów nie zdążyła na premierę... Zobaczycie tylko dwa zdjęcia z przygotowań, gdyż po upieczeniu, a raczej niedopieczeniu, nie wyglądało zbyt wyjściowo. Przepis pochodzi ze strony www.mojewypieki.com, którą bardzo polecam!

Składniki:
  • 450 g mąki pszennej
  • 250 g masła
  • 1 szklanka cukru 
  • 1 jajko
  • 2 żółtka
  • 2 łyżki gęstej kwaśnej śmietany
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
Z podanych składników zagnieść ciasto. Podzielić je na dwie równe części. Jedną schować do lodówki, a drugą do zamrażarki na caaaaałe dwie godziny.
  • 1,5 kg jabłek (ja użyłam musu jabłkowego mojej Mamy)
  • 2 budynie waniliowe  + 4 łyżki cukru
  • 800 ml mleka
   Blaszkę wyłożyć papierem do pieczenia. Rozwałkować ciasto z lodówki i wyłożyć do formy. Ponakłuwać je widelcem. Jeżeli używacie świeżych jabłek, obrać je i pokroić w ósemki. Ułożyć na cieście. W międzyczasie ugotować dwa budynie według przepisu zamieszczonego z tyłu opakowania, używając 800ml mleka. Jeszcze gorący budyń wylać na jabłka. Wyjąć ciasto z zamrażarki i, szybciutko, bo rozmarza, zetrzeć na wierzch używając tarki o grubych oczkach. Piec ok. 50 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. Gotowe można oprószyć cukrem pudrem, jak kto woli. Smacznego! 




A JUŻ WKRÓTCE: ŚWIĘTA!!! A co  za tym idzie, dużo nowych przepisów=dużo mnie! :D

MILCIA 

piątek, 22 marca 2013

"Fabryka Klamek" i nie tylko



Czy ja, Ruda, muszę tutaj w ogóle coś mówić (pfuu,pisać)? Jego muzyka obrania się sama. No, ale to ktoś ma internet za wolny, komuś wtyczek brakuje, albo posłuchać mu się nie chce. Kochani! Właśnie dla Was piszę tutaj te wypociny, zamiast oglądać mecz (a tak w ogóle, no błagam, kochana reprezentacjo, 6 minuta meczu a już 2:0 dla Ukrainy? Obozy pracy welcome to ).

Ruda, ta wredna poczwara ja - zakochała się. Tak, wszystko sobie wymyśliłam, wyjdę za Grzegorza, będę bogata i będzie mi grał na pianinie, potem na pianinie.... ohhh no jednak to też młodzi czytają. Dziewczyny, narzucamy cenzurę? Nie będę musiała się ograniczać, no bo jak już artysta zacznie, to ciężko skończyć :)
A więc Turnaua to ja już kocham. Głęboki, przystojny, ale zaraz, czy ja ostatnio nie pisałam, że słuchamy, a nie patrzymy? Ruda ty bezczelna hipokrytko. No trochę się zdyscyplinowałam. Więc, głęboki, utalentowany, wysoki, kurde... ja to się chyba nie zmienię. Umówmy się, że ostatniego nie czytacie, kulturalnie omijacie i dalej jestem dla Was wiarygodna, dobrze?

"Fabryka klamek" to jeden z albumów, które stworzył z pomocą Boga (pompatycznie będzie, a co mi tam).
Znajdują się tam utwory niesamowite, oto najlepsze (moim skromnym, no nie skromnym w sumie, zdaniem):
* "Międzygwiezdni" - piękny utwór o przemijaniu
* "Fabryka klamek" - nowe spojrzenie, zmieniło mój sposób postrzegania niektórych spraw
* "Lubię duchy" - ojej ojej ojej - no po prostu piszczę teraz jak nastolatka podczas koncertu Justina Biebera (nie bójcie się o tym "mężczyźnie" też kiedyś napiszę), kocham ten utwór, kocham, kocham kocham, kobietki, jak Wam kiedyś mężczyzna przeczyta jakiś wiersz, doceńcie i po prostu pocałujcie go i poczujcie tę głębie... ahhhhh
* "Motyliada" - tym utworem rozpoczęłam poznawanie muzyki Turnaua, zostałam, więc chyba to mówi samo za siebie.

Jest wiele innych, ale nie chcę narzucać. Ale oczywiście MACIE TO POSŁUCHAĆ!!!!
Kulturalnie dzisiaj, żegna się z Państwem Rudzielec z planety Turnaua.

Rude jest piękne

Przed Wami najlepsza Ruda kobieta jaką miałam okazję poznać w swoim życiu. Wiecie jak pisze, bo zakłamdam, że czytacie naszego bloga, a nie tylko przeglądacie, za to teraz możecie zobaczyć jak dobrze się prezentuje.



Sweterek-Primark
Bluzka-Pull&Bear
Spódnica-Pilot
Buty-No name
Wisiorek-No name





Pozdrawiam, Karolina.

wtorek, 19 marca 2013

Klasycznie z dziewczęcą nutką.

Na zdjęciach macie okazję zobaczyć stylizację, która niczym się nie wyróżnia. Być może jeszcze tego nie zauważyliście, ale najlepiej czuję się w strojach minimalistycznych. Prawie..no dobra nie prawie, a w każdym zestawie jest kolor czarny, mój ulubiony, dlatego ciężko mi z niego zrezygnować. Ponadto ma on wiele zalet, zdecydowanie wyszczupla i jest moim zdaniem najseksowniejszym kolorem.
Dzisiaj mam okazję przedstawić Wam klasyczną bluzkę z baskinką w połączeniu z prostymi jeansami, koturnami i złoto-czarnym wisiorkiem. Połączenie doskonałe na wieczór z przyjaciółkami, spotkanie oficjalne czy też randkę.



Bluzka-No name
Spodnie-Zara
Wisiorek-Claire's







Miłego wieczoru, Karolina.

wtorek, 12 marca 2013

Sweet life

   Zawsze, kiedy oznajmiam mojej Mamie, że zamieniam kuchnię w coś na kształt Laboratorium Dextera, tyle tylko że zamiast tajemnych mikstur i wyspecjalizowanego sprzętu w ruch pójdzie mikser, piekarnik i mąka, z Jej strony pada "magiczna", stała seria: "Serio? Po co? Przecież jak upieczesz to będzie trzeba zjeść i znowu pójdzie w boczki..." I tu pojawia się moje pierwsze odchylenie od ogólnie przyjętej normy-ja nie eksperymentuje w kuchni dla przyjemności jedzenia, tylko dla przyjemności kuchcenia! 
To tak tylko w ramach lepszego zapoznania. 

      W dzisiejszym odcinku: PĄCZUSZKI W MAŚLE
   W Tłusty Czwartek każdy łasuch ma świetną wymówkę dla zjedzenia niezliczonej ilości pączków. No...tak właśnie jest w moim przypadku. Ale zjedzenia miliona cukiernianych wypieków nie uszczęśliwiłoby mnie do końca. Moja starsza siostra pokazała mi przepis, który Wy również zaraz zobaczycie. Zakochałam się w tych pierścieniach, mają niepowtarzalny smak i długo zachowują świeżość. Ponadto nie smaży się ich w tłuszczu, a zdrowo piecze w piekarniku. Pierwszy raz robiłam je niepewnie, ale wiedziałam, że rodzice zawsze pochwalą. Drugi raz- ooooj to już był malutki stres. Pączki miały ze mną pojechać do bursy i zostać poddane opinii Karoliny, 421, Kornela ( <3 ) i Rudej. Niestety ta ostatnia nie zdążyła na premierę-ku mojej uciesze dzieło moich rąk zniknęło w mgnieniu oka! A więc: 


  • 1 i 1/3 szklanki ciepłego mleka
  • 14 g świeżych drożdży (ewentualnie ciuteczkę więcej, ja tak zrobiłam <około 17g> bo zdziwiło mnie, że tak malutko)
  • 2 łyżki roztopionego masła
  • 2/3 szklanki cukru
  • 2 jajka
  • 5 szklanek mąki pszennej
  • 1 łyżeczka soli 
Z drożdży zrobić rozczyn (drożdże, trochę mleka, cukru i mąki) i odstawić na jakieś 10-15 minut. Po tym czasie dodać roztopione, ochłodzone masło i cukier. Następnie roztrzepane jajka, mąkę i sól. Wyrabiać ciasto do momentu w którym stanie się elastyczne i aksamitne. Proste, prawda? Odstawić w ciepłe miejsce, żeby urosło, mniej-więcej, do podwojenia objętości. Po tym czasie ciasto wyjąć, krótko wyrobić, rozwałkować na grubość około 13 mm. Większą szklanką wycinać koła, mniejszą foremką wycinać dziurki, by powstał kształt oponek.  Ułożyć na blaszce. Przykryć, pozostawić do napuszenia na 45 minut w ciepłym miejscu. Piec w temperaturze 180ºC około 8-10 minut, aż uzyskają piaskowy kolor. 

I kolejne składniki:
  • 100 g masła, roztopionego
  • 1,5 szklanki drobnego cukru
  • 1 łyżka cynamonu
Jeszcze w czasie pieczenia rozpuścić masło, a cukier wymieszać z cynamonem. Pączki lekko przestudzić, na tyle żeby nie poparzyć palców. Zanurzać z każdej strony w maśle, a potem w posypce. I...gotowe! Gwarantowane niesamowite doznania!



Zrobiłam tylko dwa zdjęcia już gotowych, gdyż kiedy wpadłam w szał pieczenia, zupełnie wyleciało mi to z głowy :) Następnym razem postaram się bardziej skupić na przyziemnych sprawach, tymczasem proszę o wybaczenie. 

                                                                                                                                   
                                                                                                                                     MILCIA                                                          

"Za każdym razem"... męczę się, gdy tego słucham.


Kupiłam dwie płyty. One są świetne... do zatykania sobie uszu przed tym jazgotem. Zazdroszczę dziewczynie pewności siebie, tego jej nie brakuje, skoro zaczęła dodawać te fałsze na zacnego wujka YT.

To tylko mnie boli? Może Rudej już całkiem się główka sfajczyła i dlatego nie potrafi docenić prawdziwego kunsztu? Hmmm... Nie. Jeszcze tak źle ze mną nie jest.

Kochana Julo!
Przygotowywałaś drużynę w "Bitwie na głosy", ale Rybciu złota, jak Ty w ogóle zrobiłaś tam drugie głosy? Chyba sami sobie poradzili, ponieważ TY nawet PIERWSZEGO głosu nie potrafiłaś zaśpiewać w Sopocie, tak, kochanie, słyszałam.
Troszkę to przykre, że takie osoby robią teraz karierę, a w tych wszystkich programach kiszą się takie talenty. "Dziękuję Ci, że sprawiedliwość Twoja jest nierównością" - pisał Twardowski. Napisał też "Śpieszmy się kochać ludzi". Ciekawe, czy o ich twory również im chodziło, no bo ja przepraszam, proszę księdza, ale tych piosenek kochać nie będę, nawet jeśli przez to mnie piekło pochłonie.

Kochane dwunastolatki!
Rozumiem, że nie każdy szkołę muzyczną zamiar ma skończyć, ale posłuchajcie starszej Rudej i uwierzcie mi na słowo, że rączki Wam nie odpadną jak posłuchacie klasyków typu Doda... żartowałam. No, ale lepsze to, niż Jula, Doda jednak kawał głosu ma, i kawał innych elementów, ale o tym już w magazynie dla panów. Stop! Ruda, zagalopowałaś się, w końcu to list do dwunastolatek. Bo mamusia i tatuś to Was... od bociana odebrali czy z innej kapusty wyciągnęli. Kochane, naiwne. Stop! No ogarnij się kochana ruda osóbko, bo to o muzyce być miało. No przepraszam, ale jak ja się rozgadam....

Jest wiele płyt, wiele wykonawców, wiele piosenek, teledysków. Rozumiem, że ciężko wybierać, ale jeśli już uwielbiacie słuchać muzyki pop, to chociaż nastawcie się na brak fałszów na koncertach i kogoś kto ma jako tako słuch muzyczny. Będę wdzięczna....

Z rudej części wszechświata pozdrawia pani eR.

środa, 6 marca 2013

Niech Twoje nogi wyjdą naprzeciw wiośnie!



Szalik-Cubus
Kurtka-Zara
Sweter-Extreme
Spódnica-Pilot
Torba-Reserved
Buty-Stradivarius













Karolina

Szpaki i inne ptaki - wielkie BUM i cisza

Zdaję sobie sprawę, że nie żyjemy w Ameryce, ale podejście Polaków do niektórych spraw jest śmieszne, żeby nie powiedzieć chore. Bądźmy patriotami, moi drodzy! Nie obrażajmy naszego narodu... niedobrzy Wy! Kurcze, jak mam nie obrażać narodu, skoro jest głupi? Powiedzcie mi, bo ja nie potrafiłabym spojrzeć sobie w twarz (w lustrze oczywiście), gdybym nie opisała tej sytuacji na swoim blogu. Całe to wydarzenie miało miejsce dość dawno, ale mówi się o tym nadal, więc myślę, że jeszcze jestem trendy ;)
No i teraz zgaduj zgadula, gdzie złota kula. Jaki temat dzisiaj wybrałam?
a) nowe spodnie naszego poPISowego PANA K. (mniej hmm... sprytnym (mama mówi, że głupi to brzydko) podpowiem, że chodzi o politykę)
b) "Krupa mówi, że PAN K. jest przystojny" ( a tak swoją drogą to fuuuj)
c) program X factor
d) sklep w mojej miejscowości (a tak propos, na drzwiach napisane jest, że czynne całodobowo, od 8:00 do 22:00 - o tak! Kocham naszą Polskę)
No więc: Czas start!
Pozostało 10 s na wybranie odpowiedzi.
Poprawna odpowiedź to.... odpowiedź C)
Teraz wszyscy wracamy się, żeby  looknąć, co to było, ahh! no tak, X factor.
Dobra, Parvati się rozpisała, a jeszcze nic o dzisiejszym temacie, no nie można zanudzać niecierpliwych czytelników kochana, co Ty serca nie masz? Tak więc biorę się do roboty.
Wpis może nie spodobać się wielu ludziom, ale proszę o ograniczenie się do kilku brzydkich słów. Limit: 5.
Michał Szpak
ŁAAAAAAAA! A kto to jest?! Otóż to Miszel - człowiek, którego, najbezczelniej w świecie ogłaszam swoim idolem. Tak więc macie przyjemność z fanką Szpaka - tego, czekajcie, niech sobie przypomnę, ahh tak - "pedała", "transwescyty", "idioty", "beztalencia", "frajera", "skurw... no dobra, tego już nie napiszę, ponieważ bloga czytają dzieci i... pozdrowienia mamusiu ;)
Zastanówmy się nad jedną rzeczą, otóż wielu ludzi stwierdza, że Michał Szpak to gej. Nawet jeśli jest homoseksualistą, chociaż temu zaprzecza - co z tego? Freddie Mercury, wokalista zespołu Queen również był gejem, a jaki miał talent, jak go ludzie kochali. No więc, uff - jedno mamy za sobą.
Michał sam nie powiedział nigdy, że woli mężczyzn. Dla wszystkich zmyłką jest jego sposób bycia, styl ubierania się, charakteryzacja. Rzeczywiście, ja też miałam dziwne wrażenie, kiedy zobaczyłam go po raz pierwszy.
FAKT 1 - wielu mężczyzn w innych krajach właśnie tak wygląda;
FAKT 2 - w Londynie czy innym Los Angeles nikt by się nawet za nim nie obejrzał;
FAKT 3 - najmniej powinno nas obchodzić to, jak wygląda osoba, której mamy SŁUCHAĆ;
WNIOSEK - o cholera! parvati16 ma rację.
Tak, wiem i dziękuję :)
Zapewniam Was, że Michał nigdy nie był i nie zamierza być kobietą. Jakaś mała operacja noska, ale nie obcinanie sobie swoich najdroższych skarbów (oczywiście mówię o włosach). Co do idioty, nie powiedziałabym, że tak owym jest. Szczerze mówiąc, co robię absolutnie zawsze (no dobra! raz, mamo, tylko raz nie powiedziałam, że zjadłam wszystkie ogórki! przepraszam, jezuuu...). No więc wracając do sprawy, szczerze mówiąc, Miszel ma o wiele więcej do powiedzenia oraz lepiej wypowiada się w telewizji NA ŻYWO niż niejedna już gwiazda. Tak więc idiota chyba odpada? Co do talentu - zdecydowanie go posiada. Elżbieta Zapendowska powiedziała, że to jedyny talent X factora. No więc... hmmm - zatkało kakao? Jeśli chodzi o resztę, tych jakże inteligentnych, pokazujących nasz poziom, epitetów - nie, nie wypowiem się, ponieważ musiałabym zniżać się do owego poziomu, a tego chyba nie chcemy.
Tak więc zastanówmy się - Polska na okrągło mówi o tym, jak nadążamy za innymi krajami. Owszem, technicznie nie jest źle, jeśli chodzi o politykę - znów się nie wypowiadam, ponieważ nie lubię przeklinać w sieci (jeszcze by mi bloga zablokowali), gospodarczo też dajemy radę (w końcu wszędzie jest kryzys, więc przecież nie odstajemy aż tak). Kochani! Trafiło nam się objawienie. Powiew świeżości, jeśli chodzi o muzykę i sztukę w ogóle. Polska dostała prezent, jakiego wcześniej nigdy nikt jej nie ofiarował. Ja wiem, że wszyscy teraz myślicie "co jej się w nim podoba, przecież on jest jak baba"? Dobrze, może i przypomina trochę (bardziej niż trochę) kobietę, ale skupmy się na muzyce, dobrze? Jak już pisałam wcześniej, współczesna muzyka skupia się na widzach, a nie słuchaczach.
Dla ANTY-fanów. Włączcie sobie piosenkę, którą śpiewa Michał, nie oglądając go. Ma talent prawda? Nie każdy musi lubić jego styl, ale doceńcie jego talent. Fakt, że jest indywidualistą.
Śmiejemy się z Michała Szpaka, bo jest inny? On śmieje się z nas, bo jesteśmy tacy sami.
Taki komentarz dodała jakaś dziewczyna pod jednym z filmików na YT. Niesamowicie mądre słowa.
Teraz, wbrew temu, co mówiłam wcześniej, skupmy się na jego wyglądzie. Uwaga! Skupiamy się, tylko nie drzyjcie się za bardzo na rodzinkę, ja wiem, że potrzebujecie ciszy, ale oni tu mieszkają, na Boga! No więc skupiamy się, skupiamy i już! Co widzicie? Chłopaka, który wygląda jak baba, zachowuje się jak baba, ma włosy jak baba i ubiera się jak baba? A wiecie co ja widzę? Chłopaka, którego NIE MOŻNA WINIĆ za rysy twarzy, które ma. Chłopaka, który, rzeczywiście, jest dość zniewieściały, ale nikt jeszcze nie stworzył encyklopedycznej definicji słowa "męski". Chłopaka, który ma piękne, kręcone włosy (znam dużo osób, które mają długie włosy, a to mężczyźni). Chłopaka, który ubiera MĘSKIE ubrania, tylko po prostu zwraca większą uwagę na oryginalność i połączenie kolorystyczne. Przeciętny chłopak ubiera jeansy i jakąś tam koszulkę. On ma swój styl. Dziwny, ale swój. Wiecie, co jest w tym wszystkich najzabawniejsze? On nie przejmuje się tym, co mówią o nim inni. Jako jeden z nielicznych - SAM DOBRZE CZUJE SIĘ W SWOIM CIELE. Rzadko spotykana umiejętność. Tylko pozazdrościć. My chorobliwe przejmujemy się opiniami innych ludzi, on ma wyznaczoną ścieżkę, którą kroczy. Niestety ludzie nie ograniczają się do braku sympatii do jego osoby. Ubliżają mu, co on przyjmuje na klatę i nawet specjalnie się tym nie przejmuje. No, ale my dalej wchodzimy na strony internetowe, wyzywamy go od wyżej wymienionych (wybaczcie, ale nie chce mi się tego nawet powtarzać) - Ludzie! Szkoda czasu! Jego to naprawdę nie rusza. Dzięki temu tylko dalej jest o nim głośno.
Nie ważne, co mówią - ważne, żeby mówili.
To motto gwiazd. Sami nakręcamy koniunkturę. Szanujmy go za inność - czemu tak się zachowujemy? Ponieważ człowiek potrzebuje jasnych szufladek, do których może powkładać ludzi. Nie podoba im się ktoś inny, bo nie wiedzą do jakiej kategorii go przydzielić. My nie mamy tyle odwagi, by pokazać światu całego siebie. Umiejętność taką posiedli nieliczni - i właśnie ICH nienawidzimy. Wniosek? Boimi się inności. Czemu? Nie wiem.
Jak ten SZPAK może być taki?! Powinien chodzić w szarych butach, szarych spodniach i białek koszuli. JAK wszyscy. Nie może być inni, bo to obraża Polskę. Niech powie, że jest gejem, bo przecież wtedy możemy po prostu nazywać go "pedałem", a tak nie do końca wiemy, czy woli panny. Jak on może być inny od nas?! Nawet artysta powinien być taki sam! Bezczelny! On ma WYGLĄDAĆ, a nie śpiewać. Minęły przecież czasy, kiedy artystów się słuchało. Źle wyglądasz - nie umiesz śpiewać, ot co. A trafiają się pedały, które go słuchają. Następni idioci. Kogo w ogóle wpuścili do X factora. Frajer...
Nawet nie zdajecie sobie sprawy, ile razy słyszę to, kiedy odpowiadam na pytanie: "Gienek czy Szpak?".
Kochani! Zacznijmy słuchać, nie oglądać. Można nie lubić go, jako osoby, macie do tego prawo, ale szanujmy go jako artystę, bo tak owym jest. Śpiewa niesamowicie dobrze, ma świetny wokal, charyzmę i osobowość.
Ekhm.. Czas na mój apel:
Kochani! Szanujmy drugiego człowieka. Bez względu na to, jak go nie lubimy - szanujmy go. Nie chodzi tu tylko o Michała Szpaka. On jest symbolem wszystkich ludzi, którzy przez swoją inność są napiętnowani. Nie bójmy się inności - wyjdźmy jej naprzeciw i podziwiajmy odwagę ludzi, którzy potrafili porzucić szarość i ukazać światu siebie, a nie tylko powszechną, aktualną modę na wszystko. Szanujmy ich odwagę, dzięki której stawili czoła całemu, nijakiemu światu. Może my nie mamy tej odwagi, ale to nie usprawiedliwia nas w żaden sposób - dajmy żyć każdemu, a nam pozwolą żyć tak, jak tego oczekujemy.
Michał nie robi nikomu krzywdy. Chce tylko występować na scenie. Nie lubicie go? Trudno. Ja nie lubię Peji (chyba nawet źle napisałam), ale w żaden sposób go nie obrażam. Nie lubimy, nie słuchamy - proste? No właśnie chyba nie do końca, skoro sieć aż buzuje od wyzwisk pod adresem tego człowieka.
Artysta musi wzbudzać skrajne emocje. Ludzie albo go kochają, albo nienawidzą. Jeśli jest im obojętny - dopiero wtedy jest coś nie tak.
Gratuluje podejścia, Michale. Trzymam za Ciebie kciuki. Mi dałeś siłę i dzięki tobie nie wstydzę się robić tego, co kocham bez względu na to, jak "te wierszyki" nie byłyby żałosne dla innych ludzi.
Pozdrawiam wszystkich i życzę miłego dnia (bez względu na to, kiedy ten wpis czytacie).


Z RUDEJ CZĘŚCI WSZECHŚWIATA - RUDA :D