piątek, 31 maja 2013

Chocolate, lemon and smell.

   Ale tu u nas wieje nudą! Aż gdzieniegdzie pajęczyny się potworzyły... Na szczęście mogę obiecać, że w najbliższym czasie wszystko nadrobimy, a w roboczych powstaje już naprawdę fajny post ;) Ode mnie dzisiaj trzy małe nowostki, tak jak w tytule.

CZEKOLADA
   Czasami po prostu trzeba zjeść. A że codziennie po dwie, to już nie nasza wina (ale to tylko czasami, jak kryzys nadchodzi). Zrobiliśmy mały wypad do sklepu i oto nasze zdobycze! Nawet nie wyobrażacie sobie ile było radości! Mniam!

CYTRYNA
Po takim słodkim obżarstwie przyda się coś orzeźwiającego do picia. Najbardziej polecam wodę z lodem, cytryną i świeżymi listkami mięty. Mniam!

























SMRÓD
Nigdy, nigdy, przenigdy nie wierzcie rudej osobie, która mówi, że umyła miseczki po zupkach chińskich. Możecie mieć 99% pewności, że kłamie. Skąd wiem? Z doświadczenia. Nieumyte miseczki przez weekend narobiły takiego smrodu w całym pokoju (mimo, że stały w szafce), że aż ciężko to sobie wyobrazić. Już nie "mniam!". Dzięki Ruda za niezapomniane i niesamowite doznania podczas mycia tych śmierdzieli <3
MILCIA

czwartek, 23 maja 2013

Nadzieja na świt

Każdy dzień jest inny.
Ty wiesz.
Złe chwile. Brak sensu. Od czego tak naprawdę jest muzyka?. Muzyka musi od czasu do czasu przytulać, mnie ta muzyka objęła. Ukoiła moje zszargane nerwy, utuliła do snu.
Każdy ma takie chwile, kiedy nie widzi świata, nikogo, tylko ból. Jedni płaczą, inni utożsamiają się z bohaterami dramatów Szekspira, jeszcze inni dają ponosić się dźwiękom.
Czemu wymyślono Muzykę. Skąd się wzięła? Nigdy człowieka nie opuściła, nigdy go nie opuści, w najgorszych chwilach zawsze będzie, tylko każdą komórkę swojego ciała trzeba się na nią otworzyć.
Każdy moment naszego życia wypełniony jest dźwiękami. Otwórz się na nie. Usłysz.
Po prostu słuchaj muzyki, rytmu świata. Twojego świata.

Ta piosenka daje nadzieję. Daje siłę, żeby rano wstać i walczyć o kolejny dzień. Kolejny świt.
Jest wypełniona czymś, co nazwać można miłością muzyki. To muzyka mówi tu jak bardzo nas kocha, jak bardzo jej potrzebujemy. I ma rację. Potrzebujemy jej. Jej bliskości, dotyku. Niech dźwięki oplotą nas i nie pozwolą uciec ze swoich sideł, wtedy paradoksalnie można poczuć się naprawdę wolnym.

Wszystkim tego życzę. Sobie również.

"Nadzieja ma skrzydła, przysiada w duszy i śpiewa pieśń bez słów, która nigdy nie ustaje, a jej najsłodsze dźwięki słychać nawet podczas wichury.
E. Dickinson

środa, 22 maja 2013

Jak latać, kiedy skrzydeł brak?

Zdecydowanie nie potrafię trzymać pieniędzy, to na pewno przez to, że ciągle kładę torebkę na podłogę, ach te zabobony. W poniedziałek odwiedziłam galerię handlową pod pretekstem kupienia torby, jednak moja garderoba wzbogaciła się o bluzkę i katanę. O katanie myślałam już dawno, a bluzka jest zdecydowanie inna niż reszta w mojej szafie.
Zestaw jest w 100% wygodny i wygląda, a to drugie ostatnio, czyli od jakiś 2 miesięcy, jest ważniejsze niż kiedykolwiek. Co te zuchy robią z nami...

Zestaw został stworzony intuicyjnie, jak większość. Od razu widziałam nowe zdobycze w połączeniu z kobaltową spódniczką i delikatnym łańcuszkiem, tylko trampki zostały mi podrzucone. 


Katana-Bershka
Naszyjnik-prezent
Bluzka-Stradivarius
Spódniczka-Pilot
Buty-H&M








Od jakiegoś czasu usiłuję nauczyć się latać. Zobaczcie jak mi szło wczoraj.



Solidnie pracowałam, prawda? Siódme poty zostały wyciśnięte..i oto efekt.

photo by Alex <3 <3 <3
Karol.

wtorek, 21 maja 2013

My teddy-bear

   Przytulanie od zawsze było moją słabością. Kiedy byłam małym brzdącem było to zupełnie naturalne. Teraz już troszkę podrosłam, ale na tej płaszczyźnie nic nie uległo zmianie. Mogę chyba nawet powiedzieć, że moja potrzeba bliskości i tulenia wzmaga się z każdym dniem. Ale czasami bywa tak, że żaden człowiek znajdujący się w pobliżu nie jest odpowiedni. Na szczęście jest... Mietek! Mietka przyniósł Święty Mikołaj. Wyszłam rano na śniadanko, a jak wróciłam on siedział sobie na moim łóżku! To była miłość od pierwszego wejrzenia :) Wspiera mnie w trudnych momentach, zasypia ze mną, jest ze mną od razu po przebudzeniu. Tylko trochę w nocy za bardzo się rozpycha... Ale i tak jest wspaniały! Tylko jedna osoba potrafi przytulać mnie lepiej niż Mietek (K <3 ).  Mój Miś jest najdoskonalszy, najpiękniejszy, najukochańszy i lepiej się nie sprzeciwiajcie! :D


Tak wygląda życie bez Mietka:

 











 MILCIA

piątek, 17 maja 2013

Zaskakująco dobre, zaskakująco ciekawe - czyli o Dodzie słów kilka

Sama się sobie dziwię, ale nowy teledysk Dody jest naprawdę niezły, naprawdę.
Co prawda ma miejsce dyskusja na temat jej wystąpienia jako syreny, ale czy to naprawdę ważne, czy była pierwsza, druga, czy dziesiąta? Naprawdę utwór jest na wysokim poziomie. Dorota uczyła się u Elżbiety Zapendowskiej śpiewu, więc nic dziwnego, że radzi sobie z ciężkimi utworami. Szkoda tylko, że tak bardzo poszła w komercje, a jej utwory świecą tyłkiem i innymi ciekawymi częściami ciała.
Tutaj, widać, ogranicza się znacznie. Może wreszcie jej rodzice stwierdzili, że nie będzie dostawać kieszonkowego, jeśli ich sąsiedzi będą mówić o jej pieprzykach na udach...
Ale nie miałam całkowicie jej krytykować, tylko powiedzieć o ostatnim teledysku oraz piosence, która zmieniła moje spojrzenie na osobę Doroty.

Tutaj próbka, a właściwie całość:

Przede wszystkim teledysk jest na naprawdę wysokim poziomie, stwarza nową jakość jeśli chodzi o kręcenie teledysków u nas, w Polsce, gdzie dziewczyny (niieee, ja wcale nie mówię o Patty... no mówię, wydało się, cholera), siedzą na kanapie i płaczą do kamery. Piosenka też jest naprawdę bardzo ładna, bardzo. Przede wszystkim tekst jest naprawdę dobry, muzyka też nie jest słaba, wręcz przeciwnie.
Słyszałam ten utwór na jednym z koncertów w Sopocie, już wtedy mi się ten utwór bardzo spodobał, nie mogłam go nigdzie znaleźć, w końcu mi się udało.
Naprawdę nie mogę skrytykować, nie mogę, bo jest naprawdę dobra.

Aż mi się przestało rudo robić, coś jest nie tak... staczam się po prostu.
Może o prostu dobroć Mileny na mnie spływa? Nie, żebyś Ty, Karolina, nie była dobra, bo zacna kobieta z Ciebie... zaaaacna. ;)
Naprawdę...
To nie jest sarkazm...
No kurczę, poważnie...
Jeeeejj... przestańcie na mnie patrzeć.
Sorry, kłamałam, ale potrafisz być... miiiłaa i w ogóle... ten... no... kocham <3

No to by było na tyle jeśli chodzi o miłą Rudą.. wrócę wkrótce z nowymi piosenkami, tylko znajdę jakieś słabe i wtedy... no będę ruda..

Pozdrawiam

czwartek, 16 maja 2013

Paczam przez pryzmat miłości

To miał być cichy tydzień. W związku z przygotowaniami do imprezy, o której będziecie mogli przeczytać już niebawem, zamierzałam wyglądać zwyczajnie. Dominować miały trampki, jeansy, najprostsze bluzki z mojej szafy, a wyszło jak zawsze... Środa była naszym dniem, każdy oksymoron miał majtki w księżyce. Dlaczego? Bo mamy tyłki nie z tej ziemi. W tym miejscu serdeczne pozdrowienia dla Słomeczki, który dosłownie kwitnie w domu. Oczywiście nie zapominamy o pozostałych członkach 421 (tu nie ma słów kluczy), buziaki od 223. :*

Sie rozpisałam..chyba wena przyjszła.

Szara katana, bokserka, koronkowa spódniczka, "cyklówki", perełki na nadgarstku oraz okulary w kształcie serc to wczorajsze połączenie, które możecie zobaczyć na zamieszczonych poniżej zdjęciach. Początkowo miałam duży dylemat. Za żadne skarby nie wiedziałam co założyć do tej spódniczki. Jednak katana była strzałem w dziesiątkę, ponieważ jest dość ciężka, więc przełamała słodycz nadaną przez pudrowy dół i słodki dodatek na ręce oraz nosie. Co by katana nie była z innej bajki na nogach zawitały motocyklówki.


Okulary-C&A
Katana-Allegro
Bransoletka-Primark
Bokserka-Bershka
Spódniczka-Cubus
Buty-Genetic









photo by Alex


Na koniec pozwolę sobie pozdrowić kolegów z pod Emki, bardzo miło było Panów poznać. Myślę, że z tego będzie jakaś grubsza znajomość, prawda dziewczynki? Nie. Ale pamiętajcie: TYLKO DLA DOROSŁYCH (Milenka zamknij oczy) "jaki daszek taki ptaszek"
Skoro mamy dzień dobroci dla zwierząt to jeszcze całuski i uściski dla Panny Dżulietty, która spędziła z nami trochę chwil. 


Miłego paczania, Karol.

poniedziałek, 13 maja 2013

Deszcz Ewy Farnej rozbawi czerń



Deszcz rozbarwi czerń.
Zaczyna nowy dzień .
On rozpromieni uśmiech , na który czekam .
Płacz już znika w oddali 
Oczy powiedzą mi: Thank You . 

Mogłabym wstawić tę piosenkę i nie pisać już absolutnie nic. Sama się obroni. 
Ja Ruda, bez bicia przyznaję się, że nie lubiłam kiedyś Ewy Farnej. Kiedyś.. od jakiegoś czasu przekonuję się z dnia na dzień, że mamy młody talencik. Powinniśmy być dumni. 
Ale ja nie o tym, miałam o piosence. 
Po pierwsze - Ewa Farna kojarzona jest zazwyczaj z mocnymi rockowymi brzmieniami, gdzie daje do pieca. Tutaj pojawia się utwór delikatny, pojawia się falset na początku, ale potem oczywiście Ewa nie byłaby Ewą, gdyby nie wstawiła elementów swoich gór i pagórków wokalnych. Naprawdę wszystko zrobione jest ze smakiem. 

Tekst jest niezwykle głęboki i mimo delikatności całego utworu, naprawdę motywujący. Jeśli chcesz zacząć nowy dzień, zamknąć wcześniejszy rozdział, ten utwór jest właśnie dla Ciebie!

Prawdziwa sztuka w najlepszym tego słowa znaczeniu. 

Ewa wygląda zjawiskowo i coraz częściej zadziwia swoim wokalem. Chodzi ostatnio na zajęcia higieny głosu, z czego fani powinni się bardzo cieszyć, ponieważ instrumentem wokalisty są struny głosowe i musi o nie zawsze dbać. 

Jestem ciągle pod wrażeniem tej piosenki, dlatego postanowiłam polecić ją wszystkim wrażliwym, którzy potrzebują siły do działania. 

Od początku znów zacząć przebadać świat 
Po raz setny znów biegnę odpalam start 
Ciągle snuje, cicho czuję .
Tyle snów do spełnienia zostało im 
Chcę je spełnić, lecz wiem co przeszkadza mi 
Jestem pewna, że raz uda się

Tymi słowami, żegna się z Wami Ruda

sobota, 11 maja 2013

Something different.

   Uwielbiam takie soboty! Wstałam o przyzwoitej godzinie,  zjadłam pożywne śniadanko i do roboty! Nooo prawie... Najpierw posprzątałam moje domostwo, potem chwila z książką, pomogłam Mamie w pracach domowych, oczywiście upiekłam ciasto, nawet się pouczyłam! I to wszystko do południa, bo potem przyszedł czas na wyprawę rowerową! Razem z przyjaciółką wybrałyśmy się nad rzekę, aby podziwiać przyrodę. I wiecie co? Każdemu polecam takie dni! Było suuuuuuuuper! Sama sobie życzę więcej tak miłych, beztroskich weekendów! :D

   W dzisiejszym odcinku: JABŁECZNIK NA PRACOWITY DZIEŃ
   Jabłonie już kwitną, więc jabłecznik być musi. Taki idealny. Szybki, kruchy i pyszny. Lekko maślany, przełamany kwaskowym musem jabłkowym. Doskonałe uzupełnienie kalorii po dłuuuugiej jeździe rowerem :) Polecam wszystkim, którzy...nie, po prostu wszystkim. Znakomity dla początkujących cukierników. Jutro będzie poddany opinii 223+421, a dzisiaj mogę powiedzieć, że Klaudia (którą zobaczycie na zdjęciach poniżej) zajadała jak dziki leniwiec. 

Składniki: 
  • 500g mąki
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 3/4 szklanki cukru
  • 200g zimnego masła
  • 1 łyżka smalcu
  • 1 łyżka octu
  • 2 żółtka
  • 150ml kwaśnej śmietany
  • aromat lub cukier waniliowy 
   Przesiać mąkę z proszkiem. Dodać cukier, masło i smalec i posiekać. Dodać resztę składników i zdecydowanymi ruchami szybko wyrobić ciasto. Podzielić na dwie równe części. Jedną schłodzić w lodówce przez dwie godziny, drugą zamrozić. Po tym czasie dno formy o wymiarach ok. 23x30cm wykleić ciastem z lodówki i podpiec przez 15 minut w temperaturze 180stopni.Po upieczeniu na spód wyłożyć
  • gotowy mus jabłkowy (1,5 słoika),
i zetrzeć na tarce o grubych oczkach zamrożone ciasto. Piec około 50 minut w temperaturze 180stopni. Pysznego zajadania! Zdjęcia są słabe, bo robiłam je przy bardzo złym świetle, ale koniecznie chciałam dodać przepis jeszcze dziś! ;)





I tu jeszcze kawałek z dnia :) Tak się leniuchuje! 


MILCIA

Nasza prywatna gwiazdka z nieba

Niebiańska piękność, diabeł w ludzkiej postaci, delitatna jak aksamit, ostra jak papryczka chili...przed państwem RUDA!
Scena to jej dom, w którym się wychowała. To jej terytorum. Tam czuje się jak ryba w wodzie, jak u siebie. Pełna swoboda. To ona tam króluje. Oczy wpatrzone w nią to nie problem. Zero stresu. Sama przyjemność dla niej i dla widza. 


Pozwolę sobie pochwalić się, że to ja zajmuję się stylizowaniem Rudej. Począwszy od stroju, przez makijaż, aż po włosy. Niestety nie miałoby to takiego efektu, gdyby nie jej prześiczna buźka. <3 Jak wrażenia? Spróbujcie powiedzieć, że się Wam nie podoba...


Mam dla Was jeszcze kilka słit foci, abyście mogli zobaczyć nasz piękny duet. 

GWIAZDKApornoRUDA&agentKAROLskrót




A Ty masz swoją gwiazdkę z nieba? 
Karolina.

czwartek, 9 maja 2013

Dziki wypad na szczuły

Pogoda ładna, matury przez maturzystów zacnie pisane, humorek dopisuje, czemu 223 ma nie iść na samczykow w teren? No czemu? No, więc wstałyśmy dzisiaj i zacnym krokiem pomaszerowałyśmy zwiedzać nieznane nam zakątki Koszalina. Efekty przerosły nasze najśmielsze oczekiwania (tak, dziewczynki, mówię o sklepie z ręką, wy wiecie :))
No i takim sposobem, modlitwa w kościele, zwiedzenie cerkwi, las i wiele wiele innych miejsc. 
Przy okazji zdjęcia. Osoby wrażliwe są proszone o opuszczenie strony, żartowałam, dzisiaj postarałyśmy się nie straszyć. Efekty nas... no powiedzmy zadowoliły.


 
Chinka czikulinka koło kwiatów wiśni, ale chyba to już byłaby Japonia... hmm w każdym razie dzika Milena zrywa kwiatki na dzikie wino Słomki, czy tanie wino... Jak to było dziewczyny???

No tutaj chwilkę poudawajmy, że wyszłyśmy ładnie. 
Piękne buźki to piękne zdjęcia. 
Żarciki widzę się mnie cały czas trzymają. 

Ruda ja pragnie zrobić scenę z titanica, ale brak statku, samca, urody i przede wszystkim dobrego fotografa (no bo żebyś takie zdjęcie mi straszne zrobiła, Karolina.. beee dziewczynka)

Podziwiajcie! Nogi zacnych dziewcząt z 223 przed państwem. Dokładniej Karolinka i Ruda. Milenka fotograf. 

Właściwie czemu my nie robimy kariery jako modelki? A no tak... my JEMY :) 
Ale oczywiście ślicznie

Pośmialim się troszku... śmiech podobno wydłuża życie.. to my są nieśmiertelne zacne dziewoje? Ojj... tyle się ze mną będziecie męczyć? Hihi.. kupię Wam snickersa na pocieszenie.

To Milenka wstawi na profilowe, na takie zdjęcie można samce wyrywać hihi ;)
Cudownie. Brak słów... dosłownie

 No bo huśtawki były... no my musiałyśmy wejść... takie tam zdjęcia w locie. Widok przyglądających nam się z niedowierzaniem ludzi: bezcenne

  
Takie tam na placu zabaw. Po co dorastać, jak można od czasu do czasu posiedzieć na placu zabaw i przypomnieć sobie ja to jest nie mieć większych problemów? Zajechało powagą.. już wracam do dobrego humoru...
Nie powiem jak na drugim zdjęciu wyszłam... (taka mała wskazówka: łazienka... czaicie bazę?)

Śliczne zdjęcie... poważnie, nawet mi się podoba, a mi się nic nie podoba. 

Milenka i lody. Dużo ich dzisiaj było. Każda trzy i to pod rząd, dobrze, że biegamy codziennie... 

Nie... 
My nie biegamy...
Dziewczyny! Niedobrze...

Miła nowo poznana pani fotograf (którą pozdrawiamy) zgodziła się zrobić nam zdjęcia, efekty bardzo zadowalające, gdyby tak wyciąć nas.. żartuję (ale napisze ktoś w komentarzu, że ładnie?)

Bitwa na... łodę? Nie chcę się chwalić, ale wygrałam... (mam nadzieję, że Karolina nie będzie czytać wszystkich podpisów)... nie no był remis... (boje się jej)
wygrałam, ale ciii

 Kissski od Karolinki (w zamyśle miało się rymować)...
Takie tam buziaki od nas wszystkich z bloga dla czytelników.

Mówiłyśmy, że idziemy na dupeczki... a że parę (bo tylko parę, prawda?) lat młodsze to nie nasza wina. Bier co dają - słowa Karoliny, filozofia 223 :)

Tu taka zgoda po bitwie. 
którą ja wygrałam, ale ciii

Też ładne.. no za dużo ja dzisiaj chwalę, czyżby humor dopisywał? Nie, to po prostu nasze śliczne, skromne buźki

Łap Milenka! Łap jak nic innego w życiu...

To powinno być wycięte, bo ona mnie wtedy gilgotała... mamoooo!!

To już wszystkie trzy z pozdrowieniami dla nowo poznanego fotografa. 
Burżuazja na każdym kroku

No jejj... jakie my śliczne... 

Po takim maratonie co robi 223? Najada się i idzie spać ... yaaaa

Autograf dla pieŁwszego fana IgoŁa. 

 
NO I zdjęcie z pierwszym fanem Igołem.

A to już nie fan... (no chyba, że Milenki... hihi... cii)


Pragniemy pozdrowić jeszcze miłego pana, który mijał nas jak jadłyśmy lody, a kiedy odpowiedziałyśmy mu "dziękujemy" na "smacznego", stwierdził, że nie jesteśmy takie jak te stare wiedźmy, które tylko "pier*olą i pierd*lą".
I jeszcze panią, która zapytała wnuczka, czy kocha babcię, a on powiedział "Nie, ale tej drugiej też nie lubię".

Pozdrawiamy wszystkich mijanych, którzy machali nam z samochodów, i tych, których spotkaliśmy w lesie. 

I pozdrawiamy pierwszego fana, IgoŁa ;)

Komentowała dla Was Ruda

która wygrała wojnę łodową...ale ciii ;)