Bywają takie dni, że mam nieodpartą chęć...tworzyć. Nieważne co, po prostu w mojej głowie pojawia się milion pomysłów na zrobienie czegoś nowego. Mam wtedy ochotę piec, gotować, rysować, śpiewać, tańczyć, grać i pisać. Tak, pisać, to jest to. Od zawsze uwielbiam marzyć, układać historie, scenariusze, wymyślać nowych ludzi, bawić się ich losem. W takich chwilach siadam do komputera, włączam program do pisania, zaczynam wystukiwać literki na klawiaturze i...koniec. Moja wena kończy się po kilku zdaniach :) Wniosek z tego taki, że póki co, moje pomysły na genialne powieści muszą dojrzeć, ale nie zdziwcie się za kilka lat, jak ujrzycie moje nazwisko na szczycie listy najlepszych autorów! :D A teraz, wracając do rzeczywistości, napiszę Wam chociaż przepis :)
W dzisiejszym odcinku: BAJECZNY MAZUREK
Piekłam go w święta, ale tak naprawdę każda pora roku jest dla niego idealna. Dlaczego bajeczny? Hmm... jest mocno chałwowo-orzechowy - to chyba najlepsza odpowiedź. Jako mała Milenka nie cierpiałam chałwy, była jedną z niewielu słodkości, którym mówiłam zdecydowane NIE. I nawet nie wiem kiedy z samego spodu listy moich ukochanych "chwil zapomnienia" wskoczyła na jedną z górnych pozycji. Ach...te delikatnie rozpływające się na języku igiełki, ten aromat sezamu, ten niebiański smak, te...miliony kalorii! Z ostatniego powodu chałwę polecam zostawiać sobie jako taki mały, rzadko jedzony rarytas :)
Składniki:
Kruche ciasto:
- 150g zimnego masła
- 100g cukru pudru
- 190g mąki pszennej
- 50g mąki ziemniaczanej
- kilka kropli olejku wanilinowego
Masa chałwowo-orzechowa:
- 250g chałwy, najlepiej orzechowej, ale waniliowa też jest w porządku
- 160ml śmietany 36%
- 125g zmielonych orzechów
- 3-4 łyżku cukru pudru
Jako, że jest to mazurek, trzeba go jakoś udekorować :) u mnie były to orzeszki laskowe, czekolada rozpuszczona w kąpieli wodnej oraz płatki migdałowe. Ale Wy możecie wykazać się własnymi pomysłami! Miłego zasłodzenia!
MILENKA (dzisiaj na słodko :))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz