wtorek, 16 kwietnia 2013

Blonde life ;)

   Nie cierpię stereotypów! Że niby kobiety nie potrafią prowadzić samochodów, co rude to wredne (...), a  blond puste?  Nie, nie, nie. Jako, że sama zostałam obdarowana jasną barwą włosów, temu ostatniemu przykładowi stanowczo zaprzeczam! Ale czasami wynikają takie sytuacje, że sama do siebie uśmiecham się pod nosem, a w moich myślach na moment pojawia się stwierdzenie: "No blondynka...". Pokażę Wam dwie krótkie sytuacje, w których sama o sobie tak pomyślałam :)
   
   1. Przez ponad pół roku zastanawiałam się, dlaczego moja kamerka w laptopie robi takie słabe, niewyraźne zdjęcia. Kombinowałam z jasnością, kontrastem, zmieniałam ustawienia i nic. Jakiś miesiąc temu odkryłam- nie odkleiłam małej folii z obiektywu. Po tej czynności, zdjęcia wychodzą bez zarzutu. 
  
   2. Wybrałam się na zakupy do drogerii. Załadowałam caaały koszyk ulubionych kosmetyków i zapachów. Stanęłam przy lakierach do paznokci i szukałam idealnego koloru. Chciałam sprawdzić, ile wzięłam ze sobą pieniędzy. Otworzyłam torbę i...pusto! Druga kieszeń i też pusto! Na szczęście nie zdążyłam się nawet wystraszyć, że zgubiłam portfel- od razu przypomniało mi się, że został w pokoju. No cóż... odłożyłam wszystko, wróciłam do bursy (drogeria jest blisko), zabrałam portfel i wróciłam po moje zdobycze. 
   
   Oczywiście, takie sytuacje mogły przydarzyć się każdemu, nie tylko blondynce :) Ale ja chociaż mam na co zganiać w kłopotliwych sytuacjach!

MILCIA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz