czwartek, 25 kwietnia 2013

LemON i RudONA zakochana ...

 Jakby ktoś mnie zapytał o wzór wokalu, artyzmu, wszystkiego... no wszystkiego...
To podałabym przykład Igora z LemON'a... po prostu genialnie... Jest fenomenalny.

Brak słów.

Igor ma taki przekaz jakiego brakuje osobom z techniką... nie... nie podam danych osobowych.
Dla mnie najważniejsze jest to coś, w końcu przeciętny człowiek nie zna się na tych wszystkich interwałach i innych duperelach (kolokwializm... chamścieje na starość ;>) chce czegoś więcej od muzyki, chce głębi, chce poczuć ją w każdej komórce ciała i zazwyczaj zapewnić mu to musi wokalista, a to potrafi Igor.

Muzyka ma poruszać serca, góry tego nie uczynią, mogą zadziwić i zaimponować, ale to właśnie "to coś" sprawia, że chcemy wracać ciągle i ciągle do tej piosenki, która ma dla nas taką właśnie wartość.

Taka powinna być muzyka. Powinna być ukojeniem, solą na otwarte rany ale zarazem aloesem na strapione serca, to właśnie ona ma wywoływać skrajne emocje w słuchaczu, który zapomina o całym świecie, kiedy słucha piosenki.

Wokalista staje się nagi na scenie... po prostu musi obnażyć całemu światu wszystkie swoje słabości, wtedy musi być prawdziwy...
Często zastanawiam się, czy tego można się nauczyć. Na pewno dużo trzeba przeżyć, otworzyć się na muzykę, słuchacza, nie bać się rozdrapywać ran na nowo, to musi być w nas. Każdy, myślę, może to w sobie znaleźć, ale nie każdy chce i to jest właśnie problem współczesnej muzyki. Ambitniejsi ścigają się, kto będzie miał większą skalę, kto zaśpiewa trudniejszą piosenkę, a potem "niesprawiedliwie" publiczność pokocha Ryszarda Rynkowskiego, mimo że nie ma techniki i jego piosenki nie wymagają skali Whitney Huston. Czemu tak jest? Bo są na tym świecie ludzie, którzy słuchają sercem. A serce nie słyszy ozdobników i gór czy dołów, serce ma ustawioną częstotliwość na kanał "Emocje".


Dzisiaj poważnie, więc kłania się Ruda...

2 komentarze:

  1. Pierwszy raz słyszę tak szczerze ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak można nie znać Lemona, przecież na okrągło leci wszędzie?!

    OdpowiedzUsuń